Wyjeżdżając na narty nie możemy zapomnieć o wykupieniu odpowiedniej ubezpieczenia na narty, która w razie wypadku pokryje wszelkie koszty. Kluczowy w temacie jest kask, a dokładniej czy w razie jazdy bez tracimy ważność polisy? Dowiedz się czy, i jaki wpływ na polisę ma jazda na nartach bez kasku.
Z kaskiem czy bez – jak to widzi ubezpieczyciel?
Wielu Polaków deklaruje, że potrafi jeździć na nartach. Każdego roku na stokach przybywa miłośników białego szaleństwa. Jeździmy coraz lepiej i bezpieczniej. Jednak mimo to wciąż dochodzi do wielu wypadków. Warunki, jakie możemy przeczytać w ogólnych postanowieniach polisy, nie informują nas o tym, że jeśli nie posiadamy kasku na stoku, to ubezpieczenie traci swoją ważność. Wszystko jednak zależy od rodzaju polisy, a dokładniej od firmy ubezpieczeniowej. Warto pamiętać, że są ubezpieczalnie, które w swoich polisach zawierają zapisy zwalniające ubezpieczyciela z obowiązkowego świadczenia w przypadku osób, które odniosły obrażenia wskutek jazdy bez kasku. Dotyczy to przede wszystkim dzieci, które mają obowiązek do określonego wieku (16 r.ż.) posiadać taki na głowie, ale i nie tylko. Niektóre firmy, korzystając z tzw. kruczków prawnych, zapisują w warunkach polisy adnotację o obowiązku noszenia kasku w czasie jazdy na nartach również przez osoby dorosłe. Nie stosując się do tych warunków, polisa automatycznie traci swoją ważność, choć prawo w kwestii kasku u dorosłych może stanowić inaczej.
Czy kask jest w ogóle obowiązkowy na stoku? Co na to polskie prawo?
Kask narciarski powinien być naturalnym, obowiązkowym wyposażeniem dla każdego narciarza – i to nie podlega dyskusji. Przy obecnie panującym na stoku ruchu, w każdym momencie może dojść do wywrotki. W Polsce jednak obowiązek zakładania kasku mają dzieci do 16 roku życia. Prawo to obowiązuje od lutego 2010 roku. Dodatkowo młodzi narciarze powinni poruszać się w nich po oficjalnie przygotowanych stokach. Za niestosowanie tego przepisu opiekunowi dziecka grozi grzywna, a w razie wypadku ubezpieczyciel ma prawo odmówić świadczenia. Pozostałym narciarzom zalecana jest oczywiście jazda w kasku, ale nie jest to nakaz konieczny, ustanowiony przez prawo.
Przepisy w innych krajach
Nasz poprawiający się byt spowodował, że często wybieramy też stoki zagraniczne. Wiele krajów wprowadziło obowiązek zakładania kasków w różnych przedziałach wiekowych.
- Włochy – w tym państwie obowiązek zakładania kasku mają dzieci do 14 roku życia.
- Austria – regulacja przepisów w tym kraju nie jest jednolita i nie dotyczy wszystkich landów. Natomiast w tych, w których nałożono obowiązek zakładania kasku, dotyczy on dzieci do 15 roku życia.
- Chorwacja i Słowenia wprowadziły nakaz jazdy w kasku dzieciom do 15 roku życia.
- Norwegia przepisy te stosuje wobec dzieci, które nie przekroczyły 13 lat.
- Kilka bardzo popularnych krajów jak Niemcy, Szwajcaria, czy choćby nasi południowi sąsiedzi – Czechy i Słowacja, nie mają regulacji dotyczących nakazu jazdy w kaskach.
Warto jednak wybierając się na stok za granicę, zapoznać się z regulaminem konkretnego ośrodka narciarskiego. Większość z nich wprowadza własne regulacje, które dotyczą korzystania z kasków i obowiązują w poszczególnych grupach wiekowych.
Nasuwa się zatem pytanie. Czy warto wykupić ubezpieczenie narciarskie? Pamiętajmy, że jako osoba ubezpieczona mamy prawo korzystać z naszej rodzimej opieki medycznej kompleksowo w razie wypadku. Jednak warto wykupić sobie dodatkową polisę. Wariant OC pokryje koszty, jeśli komuś wyrządzimy szkodę na stoku. Natomiast polisa NNW będzie pomocna w razie dłuższej rehabilitacji. Inaczej jednak może wyglądać sytuacja na zagranicznych stokach. Koniecznie musimy wykupić kartę EKUZ, która daje możliwość korzystania z darmowych świadczeń, ale tylko w takim wymiarze, jakie są one bezpłatne w danym kraju. Część kosztów leczenia, w zależności od kraju, musimy pokrywać z własnej kieszeni. Często są to ogromne kwoty w tysiącach euro. Dlatego warto wykupić polisę, bez względu na to, czy szusujemy na polskich, czy zagranicznych stokach, i nie oszczędzać na tym. Niewątpliwie da nam to poczucie bezpieczeństwa i pewność, że w razie nieszczęśliwego zdarzenia ubezpieczyciel zajmie się wszystkimi formalnościami, a my nie będziemy musieli martwić się kosztami.